„Przede wszystkim jestem mamą. W tym czuję się niezastąpiona…” wywiad z Sylwią Jeż – lekarzem, CDL i IBCLC

Dzisiaj przychodzę do Was z kolejną rozmową w moim cyklu #kobietyniezwyczajne – tym razem, swój czas poświęciła mi Sylwia Jeż – zapraszam do lektury 😊😊😊

Sylwia Jeż – lekarz, Międzynarodowy Konsultant Laktacyjny IBCLC i Certyfikowany Doradca Laktacyjny CDL. Najbardziej sympatyczna pani doktor jaką znam, zawsze uśmiechnięta, nawet gdy zmęczona. Podziwiam ją od dawna za ogromną wiedzę, profesjonalizm i niesamowitą troskę o pacjentki. Kobieta oraz matka, która mnie inspiruje i jest wzorem dla mnie – młodej mamy – na początku drogi. W tym wszystkim niezwykle skromna i ludzka. Jestem niezmiernie szczęśliwa, że zgodziła się ze mną porozmawiać

1. Pani Sylwio, pisze Pani o sobie na stronie porady-laktacyjne.pl, że z wykształcenia jest lekarzem ale z powołania Mamą. Czy to bycie Mamą uważa Pani za swoją najważniejszą misję? Czy użycie wielkiej litery nie jest więc przypadkowe?
Przede wszystkim jestem mamą. W tym czuję się niezastąpiona… tzn w takim sensie, że każde z moich dzieci ma jedną mamę, to raczej naturalne… tak to przeważnie bywa. Nawet jeśli nie jestem mamą idealną, a na pewno nie jestem, nie da się podstawić za mnie jakiegokolwiek zmiennika. W moich zawodowych obszarach z całą pewnością jestem zastępowalna!
2. Jakie jest Pani największe osiągnięcie jako matki?
Niektóre z nich są już dorosłe, niektóre wymagają jeszcze sporo pomocy, ale moim największym “sukcesem” jest fakt, że mogę mieć z nimi kontakt, że pytają, słuchają, dzwonią… Mimo, że nie zawsze chyba czują się wysłuchane i zrozumiane…
3. A wracając do życia zawodowego – Jak zrodził się pomysł zostania doradcą laktacyjnym? Wyobrażam sobie, że porady laktacyjne to nie był jakiś bardzo popularny kierunek, kiedy Pani zaczynała, czy się mylę?
Początkowo, na studiach myślałam o położnictwie, brałam udział w pracach położniczego koła naukowego, biegałam na dyżury,żeby przyjmować porody, fascynowała mnie idea porodów naturalnych, domowych. To był koniec lat osiemdziesiątych – w Polsce takie historie bywały wtedy szokujące, zwłaszcza w środowisku medycznym! Po studiach dość szybko wmiękłam w życie domowe i tak to trwało dobrych kilkanaście lat. Myślałam, że nigdy nie wrócę do zawodu, że to już nie dla mnie, że nie dam rady, medycyna tak szybko się rozwija… Jednak doświadczenia z karmieniem własnych dzieci budziły we mnie taką myśl, że może komuś by się to przydało! Wiedzieć to wszystko, czego nauczyły mnie moje Niemowlęta. Tak naprawdę zaczepiła mnie wtedy dr Magda Nehring Gugulska, szefowa Centrum Nauki o Laktacji – miałyśmy dzieci w podobnym wieku, te same klasy, grupy w przedszkolu, zuchy, harcerze itp – i powiedziała mi: Sylwia! Wychodź z domu i zapisuj się na kurs doradcy! No i tak zrobiłam. Okazało się ,że muszę odnowić prawo wykonywania zawodu, czyli roczny staż w różnych szpitalach. Było to ogromne wyzwanie dla mojej rodziny. Do dziś zastanawiam się jak oni to wytrzymali! Codziennie wychodziłam raniutko, żeby zdążyć na odprawę, mąż miał na głowie cała gromadę – część do szkół, część do przedszkola, kanapki, tornistry itp W dodatku była to praca bez wynagrodzenia, bo takie są przepisy. Ale udało się. Zdałam egzaminy na certyfikaty dotyczące laktacji i okazało się, że to był strzał w dziesiątkę! po tylu latach “siedzenia” w domu wyszłam z niego z niezłym impetem. Okazało się, że dzieci potrafią robić kanapki, wieszać pranie a nawet zamiatać! Widziałam jak dla starszych córek było to budujące, że kobieta wielodzietna może stać się zadbaną biznesswoman. Malowały mi paznokcie i dobierały ubiór, żebym wyglądała jak kobieta…
4. Ma Pani 8 dzieci i 3 dzieci w niebie. Odbieram Panią jako bardzo ciepłą i obecną mamę, ale domyślam się, że nie jest łatwo z taką gromadką. Jak znaleźć czas, jak podzielić uwagę, jak dać każdemu tyle samo miłości?
To raczej niemożliwe, żeby okazać tyle miłości ile by się chciało. Mam ciągłe poczucie, że właśnie minął dzień, a ja znowu nie zdążyłam porozmawiać, oddzwonić, załatwić czegoś z którymś z dzieci… Największe wyzwanie każdego dnia, to znaleźć tę chwilę, żeby usłyszeć, że ktoś właśnie do mnie coś mówi, żeby się zatrzymać i WYSŁUCHAĆ! To też moja najczęstsza porażka…
5. Skoro jesteśmy na mojej stronie „Jeszcze bliżej”, na której oprócz szerzenia wiedzy na temat chust i nosideł, promuję ideę bliskości w relacjach z dziećmi, nie mogę nie zapytać czym dla Pani jest bliskość w relacjach ?
To właśnie to, co powiedziałam przed chwilą! Znaleźć przestrzeń, żeby się usłyszeć, mieć chwilę z tą osobą na wyłączność! Czasem wystarczy wysłuchać, czasem trzeba kilka razy dłużej pogadać. Czasem przytulić, jak się taka nastoletnia osoba pozwoli przytulić…
6. Czy jako mama korzystała Pani z chusty albo z nosidła?
Tak, oczywiście! Choć nie było to tak oczywiste dwadzieścia parę lat temu. Nie było też takiej wiedzy, być może nie wszystkie nosidła były przez nas używane bezpiecznie – tego ogromne żałuję! Bardzo mnie cieszy,że moja córka, mama dwóch niezwykle kreatywnych Istot, ma to tak naturalnie obecne. Jest też doulą, czyli nasze zawodowe drogi są niezwykle bliskie!
7. Czy jako lekarz wspiera Pani noszenie dzieci w chustach?
Zawsze polecam, ale zawsze radzę korzystanie z wiedzy osób posiadających wiedzę, kwalifikacje itd. W naszych czasach, gdzie mamy coraz więcej ekspertów i specjalistów, łatwo się pogubić komu zaufać… Ale wiele z problemów laktacyjnych dałoby się uniknąć, gdyby dzieci były bliżej swoich mam, np w chustach. Ten kulturowy przymus odkładania za wszelką cenę kilkudniowych dzieci do łóżeczek często jest bardzo dominującym początkiem wielu nieporozumień, nawet kłopotów
8. Wiem, że jest Pani bardzo zapracowana – czy w tej codziennej bieganinie jest czas na marzenia? Jak widzi się Pani za 10 lat?
Oooo… Marzeń mam całą głowę! Najczęściej bardzo mi przeszkadzają, bo jest ich tyle i wydają się tak łatwe do osiągnięcia,że wiele razy trudno mi uporządkować to wewnętrzne lobby. Marzę o podróżach i o “balkonie – dżungli”, kipiącym zielonością i pełnym pachnących róż. Co roku na wiosnę muszę się z tym skonfrontować, bo co roku inne potrzeby zajmują priorytetową pozycję.
9. Czego mogę Pani życzyć na koniec naszej rozmowy? Prawdziwej zmiany kierunku w moich relacjach z najbliższymi – sztuki znalezienia dla każdego z nich tej chwili na wyłączność.

Bardzo dziękuję!

#jeszczeblizej #kobietyniezwyczajne

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *